Forum Nasze opowiadania Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Chaos w Krainie Baśni.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze opowiadania Strona Główna -> Krótkie i treściwe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cloe
Laik
Laik



Dołączył: 04 Cze 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?. xd

PostWysłany: Śro 18:36, 04 Cze 2008    Temat postu: Chaos w Krainie Baśni.

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, lasami i morzami... trala lala la.. i te de, i te pe. W pięknej, zardzewiałej willi, mieszkało małżeństwo, czyli mąż i żona. No i dzieci. Ich oczywiście. Kobieta piękna, wysoka, chuda jak cholera, brunetka. Mężczyzna wysoki, przy kości, chyba blond włosy. W każdym razie to byli ludzie. A przynajmniej tak przypuszczano. Kumacie?.. Mamy przecież któryś tam (jest średniowiecze!.) wiek, dżi pi esy, plejstejszyn, plejboje i wiele innych pożytecznych rzeczy, więc nie trudno przebadać istoty żyjące. Zapomniałam o dzieciach. Dziewczynka nazywała się Nadzieja, a chłopiec Oszpecenie. Imiona wybierała głowa rodziny, czyli mąż swojej żony. Pominęłam kilka rzeczy. Mianowicie: dzieci powstały przez zapłodnienie Invitro, ponieważ mężczyzna nie mógł się przełamać i nie chciał uprawiać cDGsdfT54^RTY – jakieś zakłócenia.. to jedziemy dalej! Na czym to jaa... a właśnie! Szczęśliwe małżeństwo z dwójką bachorków mieszkało w starym zamczysku na zboczu wzgórza. Sypa i Piotrek, bo tak się mieli na imię, byli królem i królową, czy tam, królową i królem w Krainie Baśni i Bajek. A ja? A ja jestem Śpiącą Królewną. Ale dajemy od początku.
To jest tak: Siedzę w tej pieprzonej wierzy, nie ma nawet telewizora, mp3, nie wspominając już o radiu. Co jakiś czas, z okazji inscenizacji, muszę brać ten mój kilometrowy warkocz i rzucać go przez małe okno, by Rycerz w lśniącej i pełnej zbroi (wiecie, ile to kilogramów?!) mógł się wspiąć i mnie uratować, a dzieci cieszyć, że jest Happy End. Za każdym razem próbuję się zachować jak księżniczka i nie wrzeszczeć, ale ciąganie za włosy nie należy do największych przyjemności tego świata.
Moja wieża stoi we wschodniej części Krainy Bajek, więc widzę z niej panoramę tego oto świata. Na Snow Street mieszka Królowa Śniegu, jej ulica wyznacza granicę Dzielnicy Czarnych Charakterów. Dalej jest Shoe Road, gdzie stoi willa Kopciuszka. Łatwo rozpoznać która po stojącej na podjeździe karecie świecącej...świecidełkami. Kopciuszkowi sława do głowy uderzyła, po premierze "Kopciuszek II" zdobyła ponad 2 miliony pastylek (nie, nie tych do ssania, by rzucić palenie, u nas pastylki to waluta) i teraz osiadła na laurach. Myśli, że jest najlepsza z nas wszystkich, że to ona zasługuje na miano Księżniczki Roku, obnosi się swoich sukcesem, że aż wszystkich mdli. Nawet Śpiącą Królewnę, zwykle miłą i tolerancyjną.
Królewna Śnieżka [tzn. Sypa] to moja najlepsza przyjaciółka. Nikt nie wie, że ona śpi tylko przez 20h/dobę. Pozostałe 4 zwykle spędzamy razem i plotkujemy o Rycerzu, który za cholerę nie chce mnie wyciągnąć, z tej pieprzonej wieży i Księciu [Piotrku]. Czasem rozmawiamy też o jej niezwykle wkurzającym bracie- Gburku, który jest jednym z podopiecznych Śnieżki.
Wracając do panoramy Krainy- za Shoe Road jest The Seventh Street, gdzie mieszka właśnie Śnieżka i 7 kransoludków. Dalej jest The Red Road, gdzie tymczasowo stacjonuje Czerwony Kapturek i Babcia, dalej jest Sleepin` Street (i dom Śpiącej Królewny, a raczej mini-zamek), dalej hotel The Cat (właścicielem jest Kot w Butach), a dalej najnowsza dzielnica, gdzie mieszka Shrek z rodziną. W Centrum znajduje się Zamek Czarnoksiężnika z Krainy Oz, a tuż obok Zamek męża Śnieżki, w którym pracuje [?!.]
Raz na dzień, na 4 godziny wolno mi opuścić wieżę tajemnym wyjściem, które znają tylko dwieście dwie osoby. Wtedy zwykle lecę do Królewny Śnieżki, budzę ją i idziemy do pubu. Nie, wcale nie pijemy alkoholu, za kogo nas bierzecie? Skrzyżowałam palce? Och, pewnie przez przypadek!
Dzisiejszy dzień, miał przynieść wiele niespodzianek...

- Nudy... - burknęła Roszpunka.
- Mnie to mówisz...- mruknęłam. - Siedzę w tej wieży jak głupia całymi dniami, a Rycerza jak nie ma, tak nie ma.
- Piotrek też się nie pojawia... Całymi dniami przesiaduje w tej swojej chałupie, gdzie niby pracuje. - dodała Królewna Śnieżka. - Ile można czekać? Wy przynajmniej macie co robić, ja śpię.
- On cię kocha, a ty śpisz! - zaśmiała się lekko wstawiona Czerwony Kapturek.
- Taa... jak nie przyjdzie za rok, skopię mu ten książęcy tyłek.
- Ej, dobre wróżki znów przeholowały... - szepnęła Roszpunka, wskazując na bar.
No i miała rację - trzy małe, latające starsze panie darły się w niebogłosy:
- Ma ma ma ma ma ma ma Mariaaa...!
Ale fałszowały...W końcu Kot w Butach nie wytrzymał i je wyprowadził, po czym przysiadł się do nas.
- Hej, laleczki... - zakręcił wąsikiem. - Czy bolą was nóżki?
- Nie, dlaczego? - dała się nabrać Czerwony Kapturek.
- Bo mi tak z nieba spadłyście...
Śnieżka parsknęła śmiechem do kufla z piwem miodowym i colą (zabójcza dla mózgu mieszanka), co spowodowało, że oleisty płyn znalazł się na jej sukience i przy okazji na sukience Roszpunki.
- Idiotka... - syknęła Roszpuna, wstając. - Idź ty i zeżryj jabłko, co?
- Spokój... - też wstałam, widząc bojowe nastawienie przyjaciółek.
- Ej, no nie bijcie się o mnie... - ucieszył się Kot w Butach.
Poznaliście kim on jest? Nie? To pomogę - różnokolorowa sierść, szczególnie na głowie (czytaj: pasemka), brązowe oczy, kolczyki i tatuaże. No, już wiecie?
- Narcyz... - prychnęłam. - Chodź, Śnieżka, idziemy stąd.
Wyszłyśmy i pierwszą rzeczą, która rzuciła nam się w oczy był chodnik, cały oblodzony. Spojrzałyśmy po sobie, bo to mogło oznaczać tylko jedno. Kłopoty. I to nie byle jakie - lodowe. Królowa Śniegu opuściła Królestwo. Postanowiłyśmy pobiec do Zamku męża Śnieżki. Opiszę go Wam krótko - był to, wbrew pozorom, młody chłopak, miał fajny, luźny styl, odszedł od stereotypu starca z długą brodą i włosami i miał fantazyjnie ścięte brązowe włosy rozjaśnione na końcu, co dawało złudnie musztardowy odcień. Alicja z Krainy Czarów często się nabijała, przezywając go właśnie w ten sposób: Musztardowy.
W wielkim holu spotkałyśmy Dorotkę, która rozmawiała z Piotrusiem Panem.
- Hej, Śnieżka... - powitał nas, a właściwie Sypę, jak zwykle czarujący chłopak z uszami elfa. - Ostatnio nie bywasz w Nibylandii, czemu?
- Mam dużo zajęć. - ucięła Sylwia. - Nie wiecie może...
- Jakich zajęć? - dopytywał się.
- Wiesz... moim przeznaczeniem jest czekać na księcia... – zaczęła gestykulować, dla podkreślenia tonu dziecka, którym do niego przemawiała.
- Jestem tutaj. - wypiął się dumnie.
- I na razie tu pozostań. – zadrwiłam. Sypa, dałnie, masz męża i dzieci! - strzeliłam jej po łbie.- Widzieliście Króla Piotra?
- O, masz nową fryzurę! - zauważyła Sylwia. - Piotrusiu, ależ kochany, z tymi niewinnymi rudymi włosami wyglądałeś znacznie korzystniej.
Aha, teraz bawimy się w dyplomatów. Uwielbiam tą moją przyjaciółkę...
- Wyglądasz jak idiota. - stwierdziłam, patrząc na jego burzę czarnych loków. - Nie szukał cię fryzjer przypadkiem?
- Spójrz za siebie. - odgryzł się.
Głupia jestem, zaczynając mówić o fryzjerze. Mój warkocz ciągnie się dwoma ulicami! A teraz zatrzasnął się w drzwiach wejściowych... Cudownie...
- Do Piotra przyszła Królowa Śniegu... - wyszeptała podekscytowana Dorotka. - Ale cii... Nie ode mnie to wiecie.
- O nie... - przeraziła się Sypa. - Czyli gazety nie kłamały... Mają romans! Ten frajer mnie zdradza! Przecież my mamy dzieci. No cholera jasna!
Tylko tego brakowało... Przez nich zniszczy się Kraina Bajek, Happy Endy przejdą do historii, poszczególni bohaterowie pogubią swoje bajki! Oj, nadchodził Chaos...
- Książe mnie nie pocałuje! - lamentowała Królewna Śnieżka.
- A mnie Rycerz nie uratuje... - dodałam. - Co robimy? Musimy coś wymyślić.
- Chodźmy do komnaty Piotra! Ale zrobię mu hardkor. - wpadła na pomysł Sylwia.
- Żartujesz? - żachnęłam się. - Przecież oni uprawiają tam...
- Magię! - powiedział dumnie Piotruś Pan.
- Ty jeszcze tu? - zezłościłam się.
- Nie oglądacie MTV w Domu U...? - burknął. - Tam zawsze, gdy pokazują łóżko, mówią: Tu dzieje się magia!
- Masz tu dwie pastylki, kup sobie wizytę u Dziadka Mroza. - podałam mu pieniądze i pociągnęłam Śnieżkę w stronę schodów.
- Nie możemy tam wejść! - zaprotestowała.
Nie zdążyłam odpowiedzieć, gdy zgasło światło i Zamek się zatrząsł.

Kilka dni wcześniej.

- Pociemniało... - stwierdził Rycerz.
- A co tam... - prychnął na wpół pijany Książę. - Już dochodzi koniec czwartej godziny trzeźwości, muszę iść budzić Śnieżkę...
- A ja iść i ratować Śpiącą Królewnę... Paskudna pogoda, może odwołają inscenizację?
- To wszystko przecież teraz na żywo leci! Robią nowy program dla dzieciaków - Big In FairyTales.
- Po co ja się dałem namówić na ten reality show...
- Mnie pytasz? Chodź... - wstał niezdarnie.
- Ty pijany jesteś.
- A ona będzie spała, ale różnica.
Obydwoje pokręcili głową, przekręcili zbroję i spróbowali wstać.
- Ej, zbroja mi się w kolanach nie zgina! – Książe stał w pół zgięty.
- Pomóc? - zalotnie zapytała Królowa Śniegu, podchodząc.
- Weź, spadaj, spieszy nam się... - warknął Rycerz.
- Chyba tobie, na izbę wytrzeźwień. - odgryzła się. - To jak, Piotr, pomóc?
- Stary, ona jest gorąca... - jęknął do Rycerza.
- Masz Śnieżkę, latawico, skup się. Idziemy. - próbował pomóc mu wstać.
- Śnieżka mi nie ucieknie... - Król Krainy Bajek wyraźnie zapatrzył się w dekolt Królowej Śniegu.
- Cholera, jaka szkoda, że już północ! Czarna, do domu! - warczał Rycerz, tracąc cierpliwość i równowagę. - Do garów!

* * *

Gdy w holu zapadła ciemność, rozległy się jakieś krzyki, a później zapanowała cisza. Zastanawiałam się, co robić, uciekać, czy dalej leżeć na schodach. Nie słyszałam też Sypy, co mnie martwiło. W końcu usłyszałam kroki.
- Byłeś niesamowity... - rozległ się zmysłowy, choć odrobinę lodowaty kobiecy głos.
- To tylko i wyłącznie twoja zasługa. - odparł męski głos, który należeć mógł tylko do Męża Śnieżki.
Światło nagle się zapaliło. Zobaczyłam Śnieżkę już śpiącą, którą trzymał w ramionach Piotruś Pan. Przecież to ja mam spać! To ja czekam w wieży na pieprzonego Rycerza, który za nic nie pojawia się! Co to ma być?! Na końcu języka miałam ciętą uwagę, ale rozległ się rozgniewany głos Piotra.
- Co wy tu wszyscy robicie? Wynocha z zamku, byliście umówieni?! – najwyraźniej nie zauważył swojej żony.
- Nie, ale... z tego co wiem... to Królowa też nie była umówiona... - odezwała się nieśmiało Dorotka, która pracowała tutaj jako recepcjonistka.
- Nie? - zdziwił się. - Ojej...
- Piotrze... - odważyłam się. - Twoje... stosunki z Królową Śniegu są katastrofalne w skutkach dla Krainy. Dobro nie może żyć ze Złem.
- Co? A czemu ona śpi?- wskazał na Sylwię. Kretyn zapomniał, że Śnieżka jest jego żoną.
- To Królewna Śnieżka. Twoja żona, ośle. - wyjaśnił Piotruś Pan.
- Przecież to Śpiąca powinna spać! Obudźcie ją. - polecił.
O dziwo, Sypa wstała. Przeciągnęła się i rozejrzała.
- Oooo... - wyrwało się jej na widok Królowej Śniegu i Piotra.
- Śnieżko, w imię dawnej przyjaźni...Odwal się ode mnie i Piotra. - uśmiechnęła się złośliwie Królowa, czyli pierwotnie Kaśka.
-Niszczycie Krainę! Piotrek, jesteś moim mężem! Mamy dzieci! Co ty do jasnej cholery wyprawiasz?! - zdenerwowała się Sypa. - Zostaw ty mnie, idioto... - odepchnęła Piotrusia. - Spójrz w kulę, Piotrze!
Jednym ruchem ręki przywołał do siebie sporych rozmiarów kulę. Co tam zobaczył, tylko on wie.
- Szlag by to... - przeraził się. - Kopciuszek wyrywa Rycerza? Kot w Butach zeżarł jabłko Śnieżki! I trzy małe ślepe myszki na deser...Wilk ma wzdęcia...Shrek zdradza Fionę z Czerwonym Kapturkiem! Nie, nie, nie! Trzeba to natychmiast odwrócić!
- Ale jak? - zapytała Sylwia.
- Trzeba... Już wiem! - ucieszył się. - Strzepmy Zło!
- Bądź poważny... - prychnęła Dorotka.
- Jestem.
I strzepał Zło. Na trzepaku Kopciuszka.

* * *

- Wybaczysz? - darł się Rycerz.
Siedziałam w komnacie i zastanawiałam się, czy mam go wpuścić.
- A ty i Kopciuszek? - zapytałam.
- Po północy jest paskudna jak Shrek. Kocham tylko ciebie!
I tu był problem, bo bajki się pozmieniały. Ścięłam włosy...

* * *

- Znowu piłeś. - powiedziała Sylwia, gdy już się obudziła.
- Wcale, że nie. - Królowi plątał się język, ale był przekonany o swojej trzeźwości.
- Ile palców widzisz? - wystawiła dłoń.
- Policzę, ale przestań machać...
- Wiesz, przez tą akcję z Królową Śniegu i Tobą bolą mnie plecy... Zrobisz mi masaż? Książę? - zadziornie przewróciła się na plecy.
- Nie tylko plecy ci pomasuję, moja Królewno. - zamruczał, pakując się na łóżko.

Dwójka patałachów znów jest ze sobą. Jak słodko. Całe szczęście, że Śnieżka wybaczyła Królowi, bo cholera wie, co stałoby się, z Krainą Bajek i Baśni.

Kraina Bajek już nie zajmuje się inscenizacjami dla dzieci, Big In FairyTales zrobiło klapę. Wszystko ładnie się układa.
Koniec.
...albo i nie.
____________________________________________
Zauważyłam, że wklejacie linki do tych opowiadań.
Ja, niestety nie mam linku do tej jednopartówki.
Mam nadzieję, że to nie jest problem, że tak wkleiłam swoje opowiadanie?
Jest beznadziejne, więc co mi szkodzi?.
Pozdrawiam x**


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jajacka
Laik
Laik



Dołączył: 14 Cze 2016
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:34, 14 Cze 2016    Temat postu:

oby więcej takich treści Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze opowiadania Strona Główna -> Krótkie i treściwe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin